tag:blogger.com,1999:blog-17862997381454115792024-03-05T03:57:35.364-08:00Dary Do NiebaYuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-1786299738145411579.post-90732000199314192052014-09-16T09:16:00.001-07:002014-09-16T09:16:34.712-07:00Rozdział I<div style="text-align: justify;">
Minął dokładny rok od śmierci Nicolasa. W tym czasie obiecywałam sobie, że zacznę wszystko od nowa. Czysta karta, wielkie i puste pole do popisu. I byłoby mi łatwiej, gdyby nie fakt, że całe miasteczko i ci znajomi ludzie, przypominają mi na każdym kroku to co się działo, te stare czasy, których nikt nie potrafiłby za wszelką cenę cofnąć. Każda chwila spędzona z tym parszywym i kłamliwym człowiekiem, przyprawia mnie o ból głowy i gwałtowne kłucia w serce. Nawet jeśli były to tylko wspomnienia, które głęboko zakorzeniły się w mojej głowie. Czasami nie pojmowałam faktu, że to co było, już nie wróci. Nie wróci jak bumerang, który jest złośliwością losu. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Ej, co zamierzasz dzisiaj zrobić? Jakieś plany? - spytała zaciekawiona Clara, starannie malując paznokcie na żywy zielony kolor, przypominający odcień jej oczu. Zerknęła na mnie spod swoich długich, gęstych rzęs. Czasami zazdrościłam jej tego perfekcyjnego wyglądu. Ale mówią, że to co perfekcyjne to nudne. - Tylko nie mów, że idziesz to spożywczaka, bo ci nie uwierzę. Jasmine, wasza gosposia, na pewno robi wam zakupy. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Wierzysz, że ta kobiecina uniesie zgrzewkę picia? - wydęłam dolną wargę, próbując być choć trochę przekonywująca. Clara Smith to bardzo spostrzegawcza osóbka, więc musiałam idealnie odegrać swoją rolę. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Oczywiście, że tak. Jeździ samochodem, Nao. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wybuchła gromkim śmiechem, a ja spuściłam głowę w dół. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Okej, ale nie kłamałam. Muszę jechać do sklepu papierniczego - odetchnęłam. Musiałam kupić jakąś papeterię i kilka kopert, których w tym domu zawsze mało. Przecież listy same się nie napiszą, prawda? Co jak co, ale kochałam pisać listy. Mimo, że otwarcie się do tego nie przyznawałam. Wyrażają o wiele więcej niż każdy sobie myśli. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobra, ale wieczór jest nasz - mrugnęła do mnie oczkiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie planujesz mnie zgwałcić, co nie? </div>
<div style="text-align: justify;">
- Myślę, że Jimmy zrobi to z ochotą za mnie. Przecież pała do ciebie tak wielką namiętnością, że to czysta poezja. Tylko w swoich snach - uwielbiała mi to wypominać. Jimmy to młodszy o trzy lata brat Clary, który, dla mnie, był irytującym chłopce z głową chmurach. Hallo, tu ziemia! Niech znajdzie sobie w końcu inny obiekt westchnień.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Twój brat jest dzieciakiem - wymamrotałam nieco pochmurniejąc. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Oj tam, Jim to szesnastolatek, aż takim wielkim dzieckiem to on nie jest. Wchodzi powoli w dorosłość, nie można go winić, że jesteś jego pierwszą miłością. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie broń go - pacnęłam ją w ramię, przez co wylała zielony lakier na swoje białe 3 spodenki. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Naomi!</div>
<div style="text-align: justify;">
Krzyknęła głośno, wyglądając na ostro wkurzoną. Dopatrywałam się tylko nadchodzących zmarszczek. Uśmiechnęłam się niewinnie, zerkając na nią i pokręciłam głową. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś nienormalna. Kto maluje paznokcie, mając otworzony lakier na spodniach? </div>
<div style="text-align: justify;">
- No ja - burknęła i maznęła mnie pędzelkiem po policzku. Pisnęłam cicho i znowu ją pacnęłam, tym razem o wiele mocniej niż zamierzałam. Teraz będę musiała otworzyć swój magiczny zmywacz do paznokci. A lubiłam go oszczędzać, ponieważ ładnie pachniał. Tak! Pachnący zmywacz był całkiem dobry, więc czemu nie wzbogacić swoje paznokcie o wyjątkowo przyjemy dla nosa zapach? </div>
<div style="text-align: justify;">
Złość Smithówny przeszła szybciej niż myślałam. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale ty na pewno nie jesteś normalna - wzięłam głęboki oddech, sięgając po telefon, gdzie czekała mnie wiadomość od mojego „kochanego” wujka. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Mała? - usłyszałam kojący szept Clary, która wpatrywała się we mnie znacząco. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Taak?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czy miałaś kiedyś wrażenie, że coś stało się tak, bo musiało? - spytała powaznie, a ja uniosłam wzrok znad telefonu na jej drobną sylwetkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Co masz na myśli?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Los płata ci figla. Najbardziej ze wszystkich ludzi, których znam, pokrzywdzona zostałaś ty. Strata rodziców, strata bliskich... Zmiana dotychczasowego życia - mówiła to wszystko zmartwiona, zawstydzona i przejęta jedocześnie. - Może i asz tego swojego wujka, ale czy nie brakuje ci bliskości rodziców? Matki szepczącej to nowe komplementy, wyrazy miłości czy tego charakterystycznego spojrzenia, jak mama spogląda na ciebie? Albo tego silnego opiekuńczego ramienia ojca, który przegania chłopców, aby nie zbliżali się do jego najukochańszej córeczki? Nie brakuje ci czasami tej... znaczącej, o wiele większej cząstki w życiu? </div>
<div style="text-align: justify;">
Zakończyła swoją wypowiedź ze łzami w oczach, które udzieliły się tez mnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Los odebrał ci wiele. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale nie odebrał mi duszy - wyszeptałam powoli. - Nadal czuję, wciąż potrafię kochać i tęsknić, śnić i marzyć. Nikt nie odebrał mi tej cząstki, bez której nie potrafię normalnie funkcjonować. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Myślę, że ze wszystkich ludzi na tym podłym świecie, to właśnie ty powinnaś zyskać szczęście. Pomyślnych wiatrów w spełnianiu swoich najskrytszych marzeń. Byłaś zaledwie trzynasoletnim dzieckiem, który stracił nagle grunt pod nogami. Myślę, że gdzieś głęboko w sobie czujesz zawód, ból rozsadzający twoje serce na milion kawałeczków - odparła szczerze, a długo powstrzymywane łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Nigdy nie sądziłam, że powrócę do tego tematu, który nazywany był przez wujka 'tematem tabu'. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Minęło sześć lat, Clara. Musiałam dać sobie radę. Jeśli mam być szczera brakuje mi mojej mamy, mojego taty... Taka kolej rzeczy. Musiałam zapewnić ich, że ich kocham i pozwolić odejść. W każdym razie oni są przy mnie i czuję to, choć to troszkę nierealne. Za każdym razem, kiedy wątpię w siebie i w to, co robię... Myślę co poradziłaby mi mama i czy tata zakwestionował jej decyzję czy zdecydowanie poparł. Chcę być pewna - urwałam, spoglądnęłam na okno, za którym mocno świeciło i grzało słońce. - Chcę być pewna swojego życia. </div>
<div style="text-align: justify;">
Tylko tego potrzebowałam; szczerej rozmowy z najlepszą przyjaciółką. Choć wprowadziła w tym momencie w moje życie dziwną tęsknotę wyraźnie napiętnowaną wspomnieniami. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Tchnęłaś w siebie nowe życie, pozwoliłaś sobie iść dalej - wymamrotała po długim czasie milczenia. - Jestem z ciebie dumna. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Każde lśnienie gwiazd, każdy promyk słońca, każdy moment, gdy wiatr budzi się do życia i otula mnie swoimi ramionami to dowód, że oni tutaj są. Zawsze będą. </div>
<div style="text-align: justify;">
Posłała mi delikatny, acz smutny uśmiech. Dłonią powoli starłam kryształki spływające beztrosko po jej twarzy. Westchnęłam ciężko i zerknęłam na zdjęcie swoich rodziców osadzone w ramce, stojącej na stoliku nocnym. Może i straciłam wszystko w wieku trzynastu lat, ale trafiłam tu. Do domu mojego wujka, który zupełnie się mną nie interesuje. A Jasmine jest jedyną osobą dbającą o mnie w tym domu. Traktuje mnie jak własną córkę. Jestem jej wdzięczna za wszystko co dla mnie robi. Jest naprawdę kochaną osobą, potrafi sprawić, że w jednej sekundzie mija moja złość, humorki i smutek, a pojawia się długo wyczekiwany szczery uśmiech. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nigdyś wierzyłam, że to właśnie moi rodzicie sprawili, że Jasmine pojawiła się w moim życiu, że jest ze mną. Szczerze? Jestem temu komuś wdzięczna. uczyniół moje życie barwniejszym, lepszym. </div>
<div style="text-align: justify;">
Poczułam jak Clara wbija mi palec w brzuch. Och Smith, ty wstrętna żabo. </div>
<div style="text-align: justify;">
- No wreszcie się ocknęłaś - usłyszałam jej wesoły chichot, który odwzajemniłam. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Przegięłaś zołzo - dźgnęłam ją palcem w ramię. Clarama tą przypadłość, jak dotknie się lub puknie troszkę mocniej, od razu na jej ciele pojawiają się siniaki. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Ej! - zapiszczała i odsunęła się ode mnie energicznie, wymachując rękami w różne strony świata. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Chyba będę musiała załatwić ci lekarza albo egzorcystę. O tak, to byłaby myśl - klasnęłam mocno w dłonie i zaczęłam się śmiać, patrząc na nią znacząco. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Głupia jesteś - odezwała się, piorunując mnie swoimi niebieskimi oczami. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Ty też i nie zaprzeczaj.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Po kimś to mam - powiedziała i nagle wywróciła się głośno piszcząc. - Au..ć, mój tyłek!</div>
<div style="text-align: justify;">
- To była kara!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
*</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedziałam z długopisem w dłoni, skupiając całą swoją uwagę na pustej kartce. Sama nie wiedziałam co dokładnie mam napisać, w głowie miałam rozsadzającą pustkę, która nie ruszała się z miejsca już drugą godzinę. Mówią, że w listach można się otworzyć, bardziej niż każdemu mogłoby się wydawać. </div>
<div style="text-align: justify;">
Odetchnęłam głęboko i spojrzałam na ścianę przed sobą. Jakby to ona miała mi pomóc w napisaniu tego, co chciałam jeszcze kilka godzin temu. Jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki; wszystko wyparowało w mgnieniu oka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Nicolasie, </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Powinnam Ci przyłożyć i podziękować jednocześnie. Udaj, że właśnie tak się stało. Udaj, że Ci przyłożyłam jak najmocniej potrafię. Udaj, że żyjesz i czujesz to, czego sobie zapragniesz i że żyjesz normlanie – posiadając szczęśliwą rodzinę, przyjaciół, dom i nieodłączną cząstkę siebie, bez której nie potrafisz normalnie funkcjonować. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>A teraz Ci podziękuję, bo sprawiłeś, że przemyślałam wiele spraw w swoim życiu. Zrozumiałam jaka byłam i jaka być nie powinnam. Zmieniłam nie tylko siebie, ale i to, co mnie dookoła otacza. Mogę jedynie z wielkim otwartym na świat sercem spojrzeć w przyszłość. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Kiedy odszedłeś pomyślałam „dlaczego ja?”, a teraz myślę sobie „ktoś próbował oderwać ode mnie cały mój świat, każdą myśl i trwogę, każdy oddech i bicie serca, każdy pokład szczęścia i radości, każdy najskrytszy sekret i marzenia. Jednak wszystko pozostało we mnie i nikt mi tego nie odebrał. Bo życie powinno zawsze wygrywać.” </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Piszę do Ciebie, bo muszę powiedzieć… Wybaczyłam Ci wszystkie grzeszki, choć zraniły mnie niewyobrażalnie mocno. Wybaczyłam Ci tak wiele i tak wiele przez to zyskałam. Pragnę spojrzeć na świat z nowym celem, z nową myślą i jeszcze szybszym biciem serca. Chcę zyskać wiele, a do tego potrzebna jest chęć wybaczenia i zapomnienia co było kiedyś. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Kiedyś będzie lepiej, o wiele lepiej. I mam nadzieję, że Ty też w to wierzysz, ponieważ zrealizuję wszystko… Czego niegdyś pragnęłam. I bądź ze mnie dumny, dupku. Inaczej spotkamy się kiedyś i wygarnę Ci jeszcze raz wszystko i poczujesz jak to być uderzony słowami i czynami przez dziewczynę! Obiecuję! </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Podniosłam się z kolan i idę przed siebie, choć przede mną jeszcze wiele gór i rzek do przejścia. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Naomi, ta sama, w którą wierzysz. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>PS. Zastrzelę Cię kiedyś za wszystko i nic. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uśmiechnęłam się z ulgą. Nie wiedząc czemu, przez moje ciało przeszły nieznane mi dotąd dreszcze. I są one jak najbardziej przyjemne. Odłożyłam długopis na bok i zacisnęłam wargi w wąską linię, chcąc opanować euforię, która przyszła do mnie niespodziewanie. </div>
<div style="text-align: justify;">
O tak, zdecydowanie to już koniec. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy znalazłam się w autobusie, próbowałam uspokoić rozszalałe emocje. Kurczowo trzymałam w dłoniach list, wpatrując się w niego uparcie, jakby zaraz miał zniknąć lub spłonąć. I na pewno by się tak stało, gdybym tylko miała jakieś nadprzyrodzone moce. Ale to nie przygoda Harry’ego Pottera ani Edwarda ze Zmierzchu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wywróciłam oczami i zaśmiałam się cichutko pod nosem. Wysiadając w końcu na przystanku, ruszyłam w kierunku polany. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam co zrobić i czy na pewno wysłać ten ostatni list. To mój pierwszy list od ponad roku. </div>
<div style="text-align: justify;">
Mówiłam wtedy, że nigdy mu nie wybaczę, ale musiałam. Tak nakazywało mi serce i rozum. No ale, cóż by tu innego poradzić? Nie mogłam dłużej trzymać złości w swoim sercu, inaczej zniszczyłoby mnie to i nie mogłabym ruszyć dalej. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kierowana lekkimi obawami przed tym, co mnie czeka w przyszłości, dotarłam w końcu do skrzynki. Stałam teraz naprzeciwko niej i… Zwątpiłam. Czy powinnam wysyłać ten list? A jak ktoś go ukradnie i będzie się śmiać do rozpuku? A tego chcę uniknąć! </div>
<div style="text-align: justify;">
Wzięłam głęboki oddech i szybko, nie zastanawiając się, wrzuciłam list do środka. Musiałam wylać zimny kubeł wody na moje wątpliwości i dać się ponieść. Przecież raz się żyje, prawda? </div>
<div style="text-align: justify;">
Stałam przed skrzynką, jakby zaraz miała w jakiś magiczny sposób zniknąć. Odwróciłam się na pięcie, po czym ruszyłam w kierunku wyjścia z tego miłego dla oka miejsca. Zastanawiałam się czy jeszcze tu wrócę, jednak na pewno nie w najbliższym czasie. Musiałam się zająć szkołą, spotkaniami z przyjaciółmi/znajomymi czy też znów wrócić do swoich pasji. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy odeszłam już dostatecznie daleko, odwróciłam się jeszcze raz w kierunku skrzynki. Cichy pisk wydobył się z moich ust, kiedy zauważywszy wyciągane listy w dłoni nieznanego mi mężczyzny. Przecież on je kradł!, mruknęła moja podświadomość.</div>
<div style="text-align: justify;">
Szybko skierowałam się biegiem ku blondynowi. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Hej! Zostaw to! To nie jest twoje! - Uniosłam głos. </div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy już znalazłam się dostatecznie blisko, moja ręka wystrzeliła i uderzyła mężczyznę w plecy. <i>Uśmiechniętego mężczyznę. </i>No i co się tak cieszy. Nakryłam go na kradzieży, mogłam zgłosić to na policję, a on wyglądał jakby dano dziecku pięćset zabawek. </div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzałam na niego jak na idiotę i znowu uderzyłam, ale on jest jak skała. Nawet się nie ruszył. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Co się tak gapisz, dupku?! Oddawaj te koperty, one nie są twoje do diaska! Włóż je z powrotem! Nie stój jak taki debil, skała czy jakaś pieprzona góra! - Krzyczałam, nadal go okładając.</div>
<div style="text-align: justify;">
Usłyszałam jego śmiech. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Spokojnie - powiedział swoim lekko zachrypniętym głosem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wzięłam głęboki oddech. Co on ma za tupet mi kazać być spokojną. Złodziej, idiota, dupek, debil... Ugh.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jestem posłańcem... - mruknął spokojnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Czy ty sobie ze mnie jaja robisz?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://media.tumblr.com/tumblr_mba785kBjt1r47jkb.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://media.tumblr.com/tumblr_mba785kBjt1r47jkb.gif" height="176" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
* <span style="font-size: large;">* </span>*</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i style="font-weight: bold;">WITAMY SERDECZNIE </i>w te słoneczne, wtorkowe południe <3</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Przepraszamy za tak długą zwłokę. Ja mam do siebie z lekka żal, że tak długo przedłużałyśmy dodanie rozdziału. Dzisiaj zobaczyłam datę, kiedy dodany był rozdział i byłam w szoku, że minęły <b>dokładnie </b>trzy miesiące! ;) Mamy nadzieję, że jeszcze tu z nami jesteście. Muszę się przyznać, że sama leniłam się od kilku miesięcy i nic nie napisałam. Rozdział został w miarę poprawiony, ale jeśli są pewne niedociągnięcia - to przepraszam. Napisałam go już dawno, ale wszystko poszło się kochać, kiedy robiłam czystki. Odzyskałam rozdział, ale dużo mi w nim nie pasowało. ;)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kochamy Was i do następnego, a napisze go przekochana <i><b><u>Skazana</u></b></i> <3</div>
Aileenhttp://www.blogger.com/profile/03295680449260035087noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1786299738145411579.post-90505080213396742892014-06-16T17:12:00.001-07:002014-06-17T02:23:41.631-07:00Kilka słów<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Witajcie Kochane,</div>
<div style="text-align: justify;">
Z tej strony Pitahaya, której głupio odzywać się po tak długim czasie nieobecności. Nie sądziłam, że tak długo zajmie mi to wszystko, a przede wszystkim to, żeby zebrać się w sobie i w końcu się odezwać. <i>Wychodzę na złą współautorkę.</i> </div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę od czego zacząć swoją spowiedź w tej chwili, jednak chyba pora przejść do pierwotnego tematu.</div>
<i><div style="text-align: justify;">
<i>Za jakiekolwiek błędy przepraszam, ale pisze z telefonu.</i></div>
</i><br />
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Zawieszamy opowiadanie</i></b><i>.</i></div>
<i><div style="text-align: justify;">
<i>- </i>Razem ze<i> Skazaną </i>uznałyśmy, że pora pomyśleć o sobie, a nie o czynnościach mniej ważniejszych. I wbrew pozorom, nie myślcie sobie, że nie kochamy dla Was pisać, bo jest kompletnie inaczej. Chciałybyśmy, jednakże porządnie wypocząć, aby mieć siły do dalszego pisania czegoś wspaniałego. </div>
</i>
<i><div style="text-align: justify;">
<i><b>Mamy nadzieję, że z nami zostaniecie i poczekacie, zaczniecie z nami od nowa. </b></i></div>
</i><div style="text-align: justify;">
- Potrzebujemy chociaż mentalnego wsparcia i wiary w to, że powrócimy. A tak zrobimy, tylko jeszcze niewiadomo kiedy. </div>
<i><div style="text-align: justify;">
<i><b>Głównym powodem jest...</b></i></div>
</i><div style="text-align: justify;">
- ...<i>życie prywatne.</i> Musimy zrobić coś, aby z luzem podejść do tego wszystkiego, co zamierzamy zrobić. Nie tylko odpoczynek jest powodem. Musimy po prostu uporządkować wiele spraw. </div>
<i><div style="text-align: justify;">
<i><b>Proszę!</b></i> Nie obrażajcie się na nas, my po prostu jesteśmy ludźmi a nie robotami. Nie możemy siedzieć cały czas na tyłku. Może, gdybym była robotem pisałabym 24/7, ale to <b>niemożliwe.</b> </div>
</i><div style="text-align: justify;">
Jest nam bardzo trudno, zwłaszcza że mamy tyle na głowie. Do tego dochodzą własne opowiadania, na których staramy się być na bieżąco. Sama specjalnie zrobię korektę, poprawię błędy, które się wkradły na Darach, kiedy tylko będę miała minutę dla siebie. Przydałoby się, aby doba trwała więcej niż 24h. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ogólnie proszę o wyrozumiałość, o to byście nadal byli, ostatnio jak spojrzałam na statystykę, to łzy zakręciły mi się w oczach. Dziękujemy!!! ♡</div>
<br />
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<i>Praktycznie rozdział pierwszy czeka aż się go poprawi i doda końcową scenę, jednak skoro zdecydowalysmy się na przerwę, to tak musi być. </i></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
Jesteście wspaniałymi i dobrymi ludźmi. A kiedy już wrócimy z niezłym kopem, <u>postaramy</u> się pisać zadowalajacej długości rozdziały. Nie tylko marne dwie/trzy strony. Regeneracja przed nami. ;)</div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
Chciałabym Was serdecznie zaprosić na <b>ASKA</b> bloga, gdzie będziemy udzielać się częściej i będziecie z nami na bieżąco! Cieszycie się? Bo ja tak! Link jest w kolumnie obok.;)</div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<i>PS. Jak się podoba szablon główny? Pracowałam troszkę nad nim, mam nadzieję, że się podoba. </i></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
Ludzie pamiętajcie, nie jesteśmy robotami. (Tak tylko przypominam, jakby ktoś zapomniał, o.) Kochamy Was i już tęsknimy za pisaniem opowiadań! ;)</div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
Pozdrawiamy cieplutko - <i>Skazana Na Rocka</i> i <i>Pitahaya!</i> ;*</div>
Aileenhttp://www.blogger.com/profile/03295680449260035087noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1786299738145411579.post-9512374885830033932014-05-27T11:42:00.000-07:002014-06-06T10:43:51.393-07:00Prolog <div style="text-align: justify;">
Każda babcia w mieście opowiada swojemu wnukowi/wnuczce historię o czerwonej skrzynce, która od niepamiętnych lat stoi na środku wielkiej polany. Obcy mógłby rzec, że to zwykła stara skrzynka na listy, ale my mieszkańcy Virginii wiemy, że nie jest ona zwyczajna. Wrzuca się do niej listy do osób, które odeszły już z tego świata. Ludzie piszą je, ponieważ tęsknią za bliskimi lub nie zdążyli się z nimi pożegnać, poza tym mają tysiąc innych powodów do pisania.<br />
Według starszego pokolenia każdy wysłany list trafia do nadawcy dzięki posłańcowi do nieba, oczywiście nikt go nigdy nie widział i pewnie nie zobaczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Nazywam się Naomi Carter i przysięgam, że jeszcze parę dni temu wyśmiałabym osobę, która oznajmiłaby mi, że idzie wysłać list do zmarłego. Znałam tą opowieść bardzo dobrze, ale nigdy w nią nie wierzyłam i gdyby nie strata bliskiej mi osoby pewnie nie odważyłabym się napisać listu i wrzucić go do tej słynnej czerwonej skrzynki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jadąc autobusem zastanawiałam się czy owa osoba jest warta nieprzespanych nocy, wylewania łez i przelewania moich frustracji związanych z nią na papier. Byłabym niezmiernie szczęśliwa gdyby robale zjadły jego obrzydliwą facjatę, zdrajca i gnojek, nie wybaczę mu tego co mi zrobił, nie wybaczę nigdy. Wiem, że o zmarłych nie powinno się mówić źle, ale niestety o tym mężczyźnie nie mogę powiedzieć ani jednego dobrego słowa, on nie zasługuje na mówienie o nim w samych superlatywach, on zasługuje tylko i wyłącznie na prawdę, a ona zazwyczaj jest bolesna i niemiła. </div>
<div style="text-align: justify;">
- To jest ostatni przystanek, musi pani wysiąść. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wstałam szybko kierując się w stronę wyjścia, nie wiedziałam gdzie dokładnie znajduje się skrzynka. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Przepraszam, w którą stronę powinnam iść, jeśli chce wysłać list do zmarłego? </div>
<div style="text-align: justify;">
Kierowca popatrzył się na mnie i obdarował mnie prawie niewidocznym uśmiechem, który odwzajemniłam bez zastanowienia. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Cały czas prosto. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziękuję. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wyszłam z autobusu i powędrowałam tak jak pokierował mnie starszy pan, nie szłam zbyt długo, z daleka dostrzegłam wśród dość wysokich traw dużą czerwoną skrzynkę, wyciągnęłam list z torebki i zaczęłam go delikatnie gnieść. W tym momencie przestałam być już tak pewna siebie, nie wiedziałam czy powinnam go wrzucić, w końcu nieodpowiednie słowa przekroczą bramy niebios. Stałam parę kroków od skrzynki, przypominając sobie treść listu. </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<i>Nicolas </i></div>
</div>
<i><br /></i>
<i>Nie dziw się, że nie napisałam mój drogi Nicolasie, ale ty nie zasługujesz na taki wstęp, jedynie zasługujesz na nazwanie cię gnojkiem, zdrajcą i cholernym żigolakiem. Żałuję, że nie mogę ci tego wygarnąć w twarz, chciałabym móc stanąć naprzeciwko ciebie i przywalić ci w tą obleśną mordę i zaszyć te pierdzielone usta, które kłamały, że mnie kochają. Jeśli myślisz, że jestem w mega żałobie to się mylisz, owszem płaczę przez ciebie i to mnie wkurza, bo nie powinnam płakać przez kogoś takiego jak ty. NIENAWIDZĘ CIĘ!!! Jesteś najgorszym rozdziałem w moim życiu i cieszę się, że właśnie się skończył. Żegnaj dupku zdradziecki. </i><br />
<div style="text-align: right;">
<i>Naomi</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wrzuciłam list i płacząc odeszłam z nadzieją na lepsze jutro.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://data3.whicdn.com/images/83668210/large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://data3.whicdn.com/images/83668210/large.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
___________</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tak jak widzicie jako pierwsze postanowiłyśmy napisać "Dary do nieba", mamy nadzieję, że spodoba wam się i będziecie z nami do końca. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zawsze mam problemy z pisaniem prologów i epilogów, dlatego też nie wiem co mam o nim sądzić, jedynie mogę mieć nadzieję, że wam się spodoba i przypadnie do gustu. :) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zapisujecie się do informowanych. :) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Życzę miłego czytania i pozdrawiam. </div>
<br />
Ps. Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza. :)Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com56